Niedziela była ciepła, choć nie upalna - odpowiednio przygotowani (balsam z filtrem przeciwko gryzącemu słońcu, kapelusze i woda do picia) ruszyliśmy oglądać.
Na początek - przywitanie z Oceanem.
Zasłużony posiłek zjedliśmy w sympatycznym gronie - nie o wszystkim zdążyliśmy wczoraj porozmawiać i nie wszystko zdążyliśmy zjeść ;-))
To był naprawdę leniwy wstęp. Tydzień też nie był forsowny: gospodarze co rano wyjeżdżali do pracy, Goście zostawali na włościach. W niektóre wieczory udawało się wmontowywać spacery po najbliższej okolicy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz