W kącie blatu czekała mniejsza pękata butla gotowa przyjąć dojrzewającą nalewkę.
Trzeba było przywieźć do Przyczółka ostatni brakujący ważny składnik, a mianowicie staroojczyźniany spirytus ;-) Udało się!
Spirytus został rozrzedzony tak jak poprzednio, według proporcji znalezionych tu.
Oprócz spirytusu, ze sklepu przyjechał też zapas pachnącego świeżego imbiru. Został staranie obrany i pokrojony w talarki.
Do pękatej butelki, tuż przed Dniem Matki ;-) trafiło:
- 2,5 litra soku z dużej butli
- 2,5 litra alkoholu (rozcieńczony spirytus)
- imbir (ok. 10 dkg na litr alkoholu)
Ciąg dalszy oczywiście nastąpi ;-)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz