Od Lawendowa Chatka2 |
W pewnym momencie Popiołek udaje się w stronę garażu, aby potem się urwać za wyznaczoną moim pozwoleniem linię i pospacerować u sąsiadki koło domu.
Aganiok zwykle na wysokości płotu zawracał. Teraz skubaniec poszedł za Popiołkiem i ani myśli wracać. Idę w jego stronę, aby go nakierować właściwie, a ten hop i odbiega jeszcze dalej. Na jego drodze pojawia się drzewo, więc Aganiok bez chwili wahania hop i lezie w górę po gałęzi.
Wyszedł daleko poza zasięg moich ramion, ale jakimś cudem posłuchał i postanowił złazić.
Zawisł przy obrocie na przednich łapach, dupka mu dość niebezpiecznie zadyndała na wysokości co najmniej dwóch metrów nad chodnikiem, ale dał radę, wdrapał się z powrotem na gałąź i jak gdyby nigdy nic zszedł do konara głównego, gdzie już mogłam sięgnąć, więc sięgnęłam i drania ściągnęłam.
Co Aganiok na to?
Mruczał.
Od Lawendowa Chatka2 |
Oczyma duszy mojej dostrzegam podobieństwo:
tu i tu
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz