Dawałam kotom jeść i zobaczyłam na ścianie pająka.
To jeden z tych
agresywnych i jadowitych, i choć nie bardzo duży, to w domu zdecydowanie
nieproszony...
Najodważniejszy z Moich Mężów nieobecny, ja się boję wszystkich pająków, wiec i tak
szczytem odwagi z mojej strony było przytaszczenie odkurzacza z
zamiarem wessania intruza.
Brrrrrrr!
... niestety, zdążył w tym czasie zwiać...
Wyoglądałam ściany, podłogę, zakamarki - no schował się drań, i ani widu, ani słychu...
Piszę
więc SMSa do Najpotrzebniejszego z Moich Mężów, że w tym i tym pomieszczeniu uciekł mi white tail,
wiec jak wróci, żeby uważał, nie chodził boso i świecił światło.
Po chwili dostaję telefon: Co to jest tail?
Bo Najmilszy, jako dyslektyk, czytając SMS, w ciągu wyrazów pominął "white"...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz