O dziwo, w wielu domach też już pojawiły się choinki. Widać je w oknach wielu domów, w różnych dzielnicach.
Bardzo popularną tradycją jest tutaj także ubieranie domów i otoczenia domów: w roli głównej występują światełka, często różnokolorowe, często mrugające.
Po ścianach wdrapują się Mikołaje różnej tuszy i wzrostu, a oprócz zwykłych sznurów światełek pojawiają się też konstrukcje o różnych kształtach kojarzących się ze świętami: Mikołaje, sanie, renifery, anioły, choinki, gwiazdy - do wyboru, do koloru.
Niektóre z tych konstrukcji są ruchome :-0
Wracając z afrykańskiej kolacji na powitanie lata zobaczyliśmy taki oto obrazek, jaki staraliśmy się uchwycić na zdjęciach (i nie byliśmy jedynymi, którzy przystanęli, fotografowali, komentowali...).
Światełka mrugały, renifery brykały, Mikołaj machał ręką, helikopter na dachu miał 'ruchome' śmigło. Całości efektu dopełniała grająca cały czas świąteczna muzyka (o dziwo, na wysokości kolejnego domu muzyki już nie było słychać :-0).
Nie mogłam się z Wami nie podzielić tą radością ;-)
Od Zdjęcia_Bloggera_5 |
Od Zdjęcia_Bloggera_5 |
Od Zdjęcia_Bloggera_5 |
Od Zdjęcia_Bloggera_5 |
Od Zdjęcia_Bloggera_5 |
Parę domów dalej dzieło - jak rozumiemy - dopiero powstaje ;-)
Zobaczyliśmy ten dom jako drugi w kolejności i... wyraźnie nas rozczarował - wydał nam się taki... smutny i mało świąteczny :-D
Od Zdjęcia_Bloggera_5 |
**********
Przypomniało nam to wizytę w Lobethal dwa lata temu.
To miasteczko niedaleko Adelaide, które słynie ze świątecznych dekoracji ze światełek na domach i wokół domów. Ubrane są tam chyba wszystkie budynki, w ogrodach zamontowanych jest wiele świecących konstrukcji o świątecznych motywach. Wytyczono specjalną trasę, aby goście mogli objechać i zobaczyć wszystkie dekoracje.
Jechaliśmy z nastawieniem na wielkie WOOOW, a było: hmmmm, zwyczajnie. Dużo światełek, niektóre ciekawe, ale w sumie - poziom różny, sporo kiczu w stosunku do naprawdę ciekawych i starannie wykonanych kompozycji, i domieszka... jazdy na opinii?
Od Zdjęcia Bloggera2 |
Od Zdjęcia Bloggera2 |
Jako że oglądanie dekoracji połączone jest z jarmarkiem trwającym długo w noc, z wyjazdu najlepiej zapamiętaliśmy... lody (zwłaszcza ktoś, kto wymyślił, że weźmie te czarne - z nadzieją na smak jagodowy - które okazały się być o smaku... lukrecjowym... I to barwiącym lukrecjowym... ;-))
Od Zdjęcia Bloggera2 |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz