1 grudnia 2011

Oł jeeeeeee!

Najmilszy z Moich Mężów wrócił do domu = czas na nowy Obrazek.

Pub pełen Australijczyków - sporo mięśni (niektóre piwne), sporo wąsów, bród i tatuaży. Grono w przeważającej części męskie. Wielu gości, bo na monitorze wyświetlana jest walka bokserska.
W Perth walczą Danny "The Green Machine" Green i Krzysztof "El Diablo" Włodarczyk.

W tłumie wyraźnie ktoś się wyróżnia: to grupka sześciu Polaków, którzy kibicują... inaczej niż cała reszta.
Wyobraźcie sobie: kibicują żywiołowo, po męsku, z dosadnymi okrzykami (ekhm, ekhm, 'do boju' w tłumaczeniu na język akceptowalny przed godz. 22:00 ;-) w chwilach, kiedy zawodnik większości zebranych dostaje baty. Oł jeeeeeee!

Hmmmm, 30 listopada 2011 El Diablo obronił ponownie tytuł mistrzowski WBC.
Według komentatorów Włodarczyk przegrywał punktowo, jednak w 11 rundzie znokautował zmęczonego australijskiego pięściarza Danny'ego Greena. Green stanął na wysokości zadania gratulując przeciwnikowi 46 zwycięstwa w stoczonych 49 walkach.



Tu parę słów o konferencji prasowej po walce.


Brak komentarzy :