14 sierpnia 2010

Zimo... idź już sobie ;-))

Kolejne hasło Wirtualnych Sióstr w złagodzonej wersji wprowadziliśmy w życie w sobotnie popołudnie.

Nieustannie mamy jakieś nowe powody do radości (i oby się to nie zmieniło ;-) i do wzniesienia toastów, minął kolejny miesiąc pobytu, nie uczciliśmy dotąd podpisania nowej umowy wynajmu Lawendowej Chatki, Hobbity potwierdziły, że zaproponowany plan podróży pasuje do Ich kalendarza, kiszone rydze pozostają dotąd kulinarną tajemnicą dla paru bliskim nam osób... - słowem: czas nadszedł najwyższy, by zgromadzić się przy stole i wznieść toasty pod łaskawe niebo.

W zeszłym roku zima wymknęła się spod kontroli, wiosna marudziła z przyjściem, w tym roku padło już sporo zimowych rekordów: najzimniejszy dzień, najzimniejsza noc, najwięcej opadów itp itd - słowem: postanowiliśmy podejść do sprawy aktywnie i wziąć sprawy w swoje ręce. Ogłosiliśmy zatem na sobotę otwarcie sezonu grillowego 2010/2011 z myślą o nadchodzącej wiośnie i komplecie towarzyszących tej cudnej porze okoliczności przyrody.

Skrzyknęliśmy uczestników otwarcia, zaplanowaliśmy przyjazne żołądkom menu i przyjazny podniebieniu barek, zapewniliśmy sobie i rodzicom nieobecność młodszych podopiecznych, po czym... odpaliliśmy adapter i przeboje, które sto lat temu brzmiały w okolicy naszych kołysek ;-))

BBQ odpalone zapewniło: kurze nóżki i piersi czule zamarynowane i z troską podgrzane oraz jaja sadzone w perfekcyjnie okrągłym kształcie.
Piekarnik podniósł temperaturę w kuchni oraz pozwolił nam się cieszyć: bułeczkami; trójkącikami i poduszeczkami z ciasta francuskiego z nadzieniem szpinakowo-fetowym, zawijasami podługowatymi z nadzieniem jabłkowo-truskawkowo-soczystym bardzo oraz muffinkami (nareszcie!) kokakolowymi (sic! w tej pisowni smakują najbardziej; na specjalne zamówienie niejakiej L. - czyt. El ;-)

Od Lawendowa Chatka3
Od Lawendowa Chatka3

Na stole postawiliśmy mało sałatki z awokado i suszonymi pomidorami oraz dużo sałatki Isaury (a właściwie L. w wykonaniu niejakiej Litki (sic! inna pisownia nie ma sensu żadnego ;-)), kiszone rydze oraz talerze i napitki ciepłe i zimne.

Od Lawendowa Chatka3

W tle śpiewała nieodżałowana Anna Jantar, przy stole trwały rozmowy, śmiechy i chichoty, noc wyziębiała się powolutku - po deszczowym dniu nastało słoneczne popołudnie, po nim wieczorem wrócił deszcz...
Podpunkt: tańce zrealizowali gospodarze po wyjściu niechętnych dziś pomysłowi Gości.

To lubimy: z okazji dzisiejszego spotkania Chatka została wysprzątana i wyodkurzana, energia zdobyta podczas wieczoru pozwoliła posprzątać i kuchnię przed snem, do sypialni zaś dotarliśmy tanecznym krokiem.

Ehhh, życie ;-)) A na dodatek rano będzie niedziela ;-))

Brak komentarzy :