18 lutego 2011

Kolejne odkrycie


Jedną z miłych tradycji wdrożonych przez Najmilszego są piątkowe wieczory, kiedy jemy poza domem.
Podstawowym źródłem inspiracji jest nieoceniona Entertainment Book, a od jakiegoś czasu dołączył do niej serwis Living Social Deals.

Kiedy zatem dostałam ofertę na wejściówkę do 'założonej jako pierwsza w Adelajdzie nepalskiej restauracji', czym prędzej wyszukałam ich stronę w Internecie, poczytałam, rzuciłam okiem na menu i kupiłam.

Wcześniej mieliśmy okazję dwukrotnie odwiedzić Kathmandu Palace, wypatrzoną w Entertainment Book i z tego powodu uznaną za jedyną w Adelajdzie. Kuchnia nepalska z miejsca podbiła nasze serca - bardzo lubimy hinduskie jedzenie, z przyjemnością odwiedzamy tajskie jadłodajnie, a nepalskie potrawy naszym zdaniem trafiają w środek pomiędzy dwiema wcześniej wymienionymi. Do świetnych dań dołącza pełna ciepła i serdeczności gościnność, obsługa, która sprawia, że można poczuć się w restauracji mile widzianym gościem.

Tym razem pojechaliśmy do nowego miejsca - Sagarmatha Nepali Restaurant i dołączyliśmy kolejne miejsce do Ulubionych ;-)) Wnętrze pełne klimatycznych akcentów mieści też niespodzianki (np. ubytek w podłodze przysłonięty dla niepoznaki dywanem ;-), stoliki ustawione są blisko siebie, ale nie na tyle, aby wyeliminować romantyczne nastroje i relaks przy poszczególnych stolikach. Gospodarz podchodzi do kolejnych gości, mimo że obsługują ich już kelnerzy, chętnie nawiązuje rozmowę, wystarczy dać mu znać, że ma się ochotę porozmawiać, zadać kilka pytań. Co ciekawe: przyjechaliśmy dość wcześnie (tak, zrobiłam wcześniej rezerwację, bo tak napisano na kuponie), ale już sporo stolików było zajętych. Potem widzieliśmy, jak przyjeżdżały kolejne i kolejne i kolejne osoby, aż w końcu przy każdym ze stolików ktoś siedział. Co więcej - z wieloma gośćmi gospodarz witał się jak ze stałymi bywalcami, a nawet - przyjaciółmi. Myślę, że jest to również przyczynek do zarekomendowania tego miejsca innym.

Menu to radość najpierw dla oka, a potem dla całej reszty, zaangażowanej w konsumpcję ;-))
Było tym milej, że bez problemu zmodyfikowaliśmy wykupiony bon - rozszerzyliśmy zamówiony zestaw o dania spoza oferty i zamieniliśmy wino na inne. Mmmmmmm! Rozkosz! Jest pewne, że wrócimy po więcej!

Brak komentarzy :